Klasa A: Zwycięstwem jasienianie uczcili 100-lecie niepodległości
Stal Jasień zwycięstwem uczciła setną rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości. W 13 kolejce zielonogórskiej klasy A grupy II w dniu 10 listopada wygrała z Spartą Mierków 4:2 i w ten sposób zakończyła pierwszą rundę sezonu zasadniczego.
Zaczęło się od akcentów patriotycznych. Piłkarze oraz sędziowie na boisko wyszli w asyście reprezentanta grupy militarno-historycznej ,,Szaruga” z Jasienia. Na murawie pojawiła się także 10-metrowa flaga w barwach narodowych, wyeksponowana przez trampkarzy Stali Jasień oraz kibiców obu zespołów. Tuż przed pierwszym gwizdkiem arbitra na stadionie Miejskim w Jasieniu zabrzmiał ,,Mazurek Dąbrowskiego”. Następnie wszyscy zgromadzeni na trybunach oddali hołd zmarłemu w wieku 57 lat Mariuszowi Korolikowi, który był piłkarzem Miejskiego Klubu Sportowego Stal Jasień. Zmarły wieloletni piłkarz i wychowanek Stali Jasień został uczczony minutą ciszy i długimi brawami. A później były już piłkarskie emocje.
Przed spotkaniem mało kto wierzył w zwycięstwo ekipy, która do tej pory zdobyła tylko 8 punktów. Na zwycięstwo Stali mogli liczyć tylko najwięksi optymiści. Bez dwóch zdań faworytem sobotniego pojedynku była Sparta Mierków, która przed 13 kolejką zajmowała w tabeli trzecie miejsce z dorobkiem 23 punktów.
Drużyna z Jasienia obrała jedyną taktykę, jaką obrać mogła - żelazna defensywa i kontrataki świetnie zdawały egzamin. Już początek tego starcia pokazał, że gospodarze tanio skóry nie sprzedadzą. Już w 6 minucie objęli prowadzenie. Pozostawiony bez opieki przed polem karnym Andrij Shafraniuk wykorzystał błąd obrońców Sparty i precyzyjnym strzałem pokonał Bohdana Bielewicza. Sparta pierwszą groźną akcję przeprowadziła w 10 minucie. Oskar Dzikuć z prawej strony wbiegł w pole karne i znalazł się z piłką przed Marcinem Stankiewiczem. Górą w tym pojedynku był jednak golkiper gospodarzy, który obronił strzał napastnika Sparty. W 15 minucie gospodarze mogli podwyższyć prowadzenie. Piłkę na 10 metrze przejął Marcin Chmielewski i huknął z pół woleja, ale tuż obok bramki. W tym okresie gry to Sparta przeważała, ale nie potrafiła przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść. Najbliżej tego był w 24 minucie Kewin Michniacki, gdy sędzia Mateusz Niedzielan podyktował rzut karny. Strzał z jedenastu metrów zawodnika Sparty obronił jednak Marcin Stankiewicz, a przy próbie dobitki z kliku metrów uderzył w słupek. W 29 minucie goście dopięli swego. Piotr Żekieć otrzymał świetne podanie z prawej strony boiska i z zimną krwią pokonał Marcina Stankiewicza, wyrównując tym samym stan meczu. Po wyrównaniu Sparta miała jeszcze okazje do objęcia prowadzenia. W 32 minucie Łukasz Perdoch w sytuacji sam na sam przegrał pojedynek z bramkarzem Stali. Z kolei w 37 minucie po rzucie wolnym niecelnie główkował Andrzej Żuk. Stal odpowiedziała dobrą sytuacją Michała Prokopowicza, jednak piłka po jego strzale głową poszybowała ponad bramką. W 45 minucie Sparta mogła zdobyć drugiego gola, jednak strzał Kacpra Lewickiego przeleciał minimalnie nad poprzeczką.
Druga część spotkania rozpoczęła się od świetnej sytuacji dla gospodarzy. Po rzucie rożnym głową uderzał Marcin Gulej, ale jego strzał Bohdan Bielewicz zdołał odbić i piłka wyszła na korner. W 52 minucie z rzutu wolnego mocno uderzył Kewin Michniacki, jednak futbolówka leciała w środek bramki i Marcin Stankiewicz piąstkował ją przed siebie. Goście w 60 minucie wyszli na prowadzenie. Skutecznością znów wykazał się Piotr Żekieć, który wykorzystał błąd jasieńskiej obrony po rzucie rożnym i płaskim uderzeniem z pola karnego zdobył swojego drugiego gola w tym spotkaniu. Stracony gol nie podłamał Stali, która zaatakowała jeszcze z większą zaciętością. Najaktywniejszy w szeregach gospodarzy był napastnik Marcin Chmielewski i to on zapoczątkował akcję w 62 minucie, po której doszło do wyrównania. Marcin Chmielewski zagrał piłkę w pole karne do Michała Prokopowicza, który sprytnym strzałem pokonał Bohdana Bielewicza. Pomiędzy 63, a 66 minutą na chwilę przebudzili się zawodnicy z Mierkowa. Najpierw swoją szansę miał Łukasz Perdoch, a chwile później Marcina Stankiewicza mógł zaskoczyć Andrzej Żuk. W 67 minucie w polu karnym po starciu z bramkarzem padł Michał Prokopowicz, a sędzia bez zawahania podyktował jedenastkę. Na gola zamienił ją Marcin Chmielewski, który silnym uderzeniem nie dał szans Bohdanowi Bielewiczowi. W 75 minucie Stal podwyższyła prowadzenie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Piłka trafiła na głowę Tomasza Korolika, a grający trener gospodarzy nie zmarnował okazji i posłał futbolówkę do bramki. W 78 minucie goście trafili do siatki, ale Łukasz Perdoch był na pozycji spalonej i sędzia gola nie uznał. Od tego momentu na boisku rządzili już tylko gospodarze. W ciągu kolejnych 15 minut jasienianie mieli jeszcze dwie okazje na zdobycie gola, ale do statki nie trafili, ani razu. Najpierw w 84 minucie Michał Prokopowicz nie wykorzystał sytuacji sam na sam z golkiperem Sparty. W doliczonym czasie gry Michał Prokopowicz miał kolejną okazję bramkową, ale po jego strzale skutecznie interweniował Bohdan Bielewicz wybijając piłkę na rzut rożny.
Wynik nie uległ już zmianie i to Stal zdobyła po raz trzeci w tym sezonie komplet punktów. Sensacja stała się faktem! Przy okazji domowym zwycięstwem jasienianie uświetnili setną rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości.
Marcin Chmielewski miał spory wkład w zwycięstwo Stali Jasień nad Sparta Mierków 4:2. W sobotnim meczu zaliczył trzy asysty i zdobył bramkę z rzutu karnego.
Pod bramką Sparty Mierków kilka razy było bardzo gorąco.
STAL JASIEŃ – SPARTA MIERKÓW 4:2 (1:1)
Bramki dla Stali: 
1:0 Andrij Shafraniuk (6 minuta, asysta Marcin Chmielewski), 2:2 Michał Prokopowicz (62 minuta, asysta Marcin Chmielewski), 3:2 Marcin Chmielewski (67 minuta, karny), 4:2 Tomasz Korolik (75 minuta, asysta Marcin Chmielewski).
Stal: Marcin Stankiewicz – Bartosz Kasowski, Tomasz Korolik (
od 78 min. Tomasz Mazurek), Marcin Gulej – Emil Rapacz ( od 54 min. Kamil Binek), Andrij Shafraniuk, Maksymilian Kotniewicz ( od 64 min. Maciej Chmielewski), Krystian Abramczyk, Kacper Zielonka – Michał Prokopowicz, Marcin Chmielewski.
