W niedzielne popołudnie przyszło Stali rozegrać kolejne spotkanie w A klasie. Niestety po raz piąty w rozgrywkach mecz zakończył się porażką Stali. Tym razem za mocni dla naszego zespołu okazali się zawodnicy Czarnych Czarnowo, którzy wygrali ze Stalą 4:0 (2:0). Spotkanie toczyło się w strugach deszczu – można powiedzieć, że niebo płakało nad grą naszych zawodników.
Pogoda w niedzielnie popołudnie idealnie pasowała do panującej sytuacji w Stali Jasień. Przez cały mecz padał deszcz, w efekcie czego było ,,szaro” i ponuro. Złośliwi mogli więc stwierdzić, że ”to niebo płacze nad Stalą”.
Mecz fatalnie się rozpoczął dla jasienian. Już w 11 minucie gospodarze wyszli na prowadzenie. Rafał Jakób popędził jak koń na wyścigach prawą stroną boiska, wyprzedził obrońców Stali i po ziemi dośrodkował w pole karne, a wbiegający na krótki słupek Bartosz Dominków pokonał Marcina Stankiewicza. Gospodarze poszli za ciosem i w 21 minucie stworzyli sobie kolejną bramkową okazję. W sytuacji sam na sam z Marcinem Staniewiczem znalazł się najlepszy strzelec Czarnych – Grzegorz Nadzieja, ale uderzył zbyt lekko, by sprawić problemy bramkarzowi Stali. W 25 minucie świetną sytuację do wyrównania miał Krystian Abramczyk, ale piłka po jego strzale przeleciała obok słupka. W 35 minucie bliski zdobycia gola dla gospodarzy był Krystian Pszczoła, ale piłka zmierzająca do bramki po ładnym uderzeniu z półwoleja odbiła się od jednego z zawodników Stali i wyszła na róg. Niestety w 41 minucie gospodarze zdobyli drugiego gola. Grzegorz Nadzieja przeprowadził błyskotliwą akcję po której jego strzał obronił Marcin Stankiewicz. Szczęście napastnika Czarnych było jednak niebywałe, gdyż piłka wróciła do niego i strzałem z linii pola karnego Grzegorz Nadzieja nie dał szans Marcinowi Stankiewiczowi. To nie koniec przykrych wydarzeń dla Stali, gdyż w 43 minucie z boiska musiał zejść Damian Szarzyński, który następnie został odwieziony do szpitala. W 45 minucie bliski wpisania się na listę strzelców był Michał Prokopowicz, ale w sytuacji sam na sam uderzył obok słupka. To była wyborna okazja na gola kontaktowego.
Na drugą połowę goście wyszli jakby odmienieni. Okazało się, że co chwilę na bramkę Czarnych sunęły szybkie ataki. Już w 50 minucie mogło być 2:1, ale Patryk Wasylków w sytuacji sam na sam z Marcinem Chmielewskim sparował piłkę na rzut rożny. Jeszcze piękniejszą interwencją popisał się 22-letni bramkarz gospodarzy w 60 minucie, kiedy wybił na rzut rożny piłkę zmierzającą w okno bramki, po strzale z rzutu wolnego wykonywanego przez Marcina Chmielewskiego. Niestety dla Stali w 64 minucie sprawdziło się powiedzenie, że niewykorzystane sytuacje się mszczą czego dowodem jest trzeci gol dla Czarnych. Po dośrodkowaniu Bartosza Dominków na 3:0 podwyższył ładnym strzałem z pierwszej piłki Grzegorz Nadzieja. Po tym golu z jasienian totalnie uszło powietrze. To była woda na młyn graczy z Czarnowa, którzy zaliczyli jeszcze jedno trafienie w drugiej połowie. Na listę strzelców w 90 minucie wpisał się ponownie Grzegorz Nadzieja kompletując w ten sposób hattricka. Stal miała w drugiej połowie jeszcze jedną okazję do zdobycia gola honorowego. W 83 minucie uderzenie Michała Prokopowicza skutecznie obronił jednak golkiper Czarnych Czarnowo.
CZARNI CZARNOWO – STAL JASIEŃ 4:0 (2:0)
Stal: Marcin Stankiewicz – Damian Szarzyński ( od 43 min. Emil Rapacz), Tomasz Korolik, Marcin Gulej, Bartosz Chełminiak ( od 73 min. Maciej Chmielewski) – Krystian Abramczyk, Andrij Shafraniuk ( od 71 min. Jakub Tereszkiewicz), Krystian Laskowski ( od 72 min. Grzegorz Żurawiński), Bartosz Kasowski ( od 55 min. Kamil Binek) – Michał Prokopowicz, Marcin Chmielewski.