Stal Jasień doznała pierwszej wyjazdowej porażki w sezonie. W meczu 15 kolejki Stalowcy po ostrym piłkarskim boju przegrali na wyjeździe z Kado Górzyn 1:3. Na boisku było wiele fauli, kolorowe kartoniki, cztery gole i zacięta walka do ostatnich sił.
Przed meczem oba zespoły zajmowały czołowe lokaty w tabeli. Stal była trzecia, a Kado czwarte ze stratą zalewie czterech punktów do jasieńskiej ekipy.
Od pierwszych minut spotkania dało się wyczuć atmosferę walki na boisku. Obie drużyny wyszły na murawę mocno skoncentrowane. Jako pierwsi dogodną sytuację do objęcia prowadzenia stworzyli sobie jasienianie. W 6 minucie po dośrodkowaniu Łukasza Żurawińskiego z pierwszej piłki uderzał Damian Szarzyński, ale z jego uderzeniem dobrze poradził sobie były bramkarz Stali Jasień – Tomasz Mierzwiak. Gospodarze wyszli na prowadzenie w 8 minucie. Po długim wyrzucie z autu piłkę przejął Michał Dyderski i płaskim strzałem po ziemi pokonał bramkarza Stali. W 20 minucie gospodarze mieli kolejną bramkową okazję. Piłka na 20 metrze trafiła do Erwina Mróz, ten przyjął ją i oddał mocny strzał, jednak piłka leciała w środek bramki i Marcin Stankiewicz piąstkował ją przed siebie. Po okresie lekkiej przewagi Kado mecz się wyrównał. Toczył się głównie w środku boiska, w niezłym tempie, było dużo walki, choć momentami za... dużo. Brakowało jednak sytuacji bramkowych. Jasienianie poważniej bramce Tomasza Mierzwiaka zagrozili w 35 minucie. Wówczas Michał Prokopowicz wyszedł sam na sam z Tomaszem Mierzwiakiem i nie atakowany absolutnie przez nikogo strzelił z ostrego kąta, lecz bardzo niecelnie. W 38 minucie na bramkę gospodarzy uderzył Bartłomiej Toczaniuk, ale piłka po rykoszecie minimalnie minęła słupek. W odpowiedzi groźnie na bramkę Stali strzelił Michał Galik, ale jego uderzenie nie bez trudu obronił Marcin Stankiewicz. Gdy wydawało się, że pierwsza połowa zakończy się przy jednobramkowym prowadzeniu gospodarzy, jasienianie w 45 minucie zdobyli gola. Piłka dośrodkowania przez Tomasza Siwaka trafiła na 8 metr do niepilnowanego Dariusza Silczaka, który uderzył z woleja pod poprzeczkę nie do obrony.
Drugą połowę od mocnego uderzenia rozpoczęli gospodarze. W 46 minucie Mateusz Lewandowski w sytuacji sam na sam próbował pokonać Marcina Stankiewicza, ale bramkarz Stali był czujny i przeniósł piłkę nad poprzeczką. W odpowiedzi w 48 minucie Bartłomiej Toczaniuk znalazł się w dogodnej sytuacji i oddał strzał, który instynktownie obronił Tomasz Mierzwiak. W 55 minucie bliski zdobycia gola był Tomasz Siwak, ale po jego potężnym strzale z rzutu wolnego goolkiper Kado sparował piłkę na poprzeczkę. Bramkarz gospodarzy ponownie był w opałach w 60 minucie, ale poradził sobie z uderzeniem Bartłomieja Toczaniuka. W 65 minucie za przypadkową rękę Grzegorza Żurawińskiego w polu karnym, sędzia podyktował jedenastkę. Do piłki podszedł Artur Dąbrowski i uderzył precyzyjnie przy lewym słupku. Kierunek uderzenia, dobrze wyczuł bramkarz Stali, ale siła uderzenia zrobiła swoje i gospodarze wyszli na prowadzenie. W 67 minucie kąśliwe uderzenie z dystansu oddał Michał Galik, jednak Marcin Stankiewicz końcami palców wybił zmierzającą tuż przy słupku piłkę na rzut rożny. W 72 i 75 minucie dwukrotnie przed szansą stanął Kamil Dyderski. Najpierw po dośrodkowaniu z rzutu rożnego skierował piłkę głową ponad bramką, a w drugiej sytuacji jego strzał z kilku metrów obronił Marcin Stankiewicz. W 77 minucie gospodarze ustalili wynik spotkania. Po świetnym dośrodkowaniu z rzutu rożnego, najwyżej w polu karnym wyskoczył Kamil Dyderski, który głową skierował piłkę do bramki. Stalowcy próbowali jeszcze zmniejszyć rozmiary porażki. Strzelał Bartłomiej Toczaniuk, uderzał także Tomasz Siwak, ale próby obu piłkarzy obronił Tomasz Mierzwiak.
Po tym spotkaniu w czołówce zrobiło się ciasno, bo swoje mecze wygrywały też Sparta Mierków i Alfa Jaromirowice. Alfa pokonała Energetyk Dychów 0:1, a Sparta Mierków odprawiła z kwitkiem dotychczasowego lidera – Znicz Leśniów Wielki 3:1. W tabeli prowadzi Alfa, przed Zniczem i Stalą. Czwarte jest Kado, które traci do lidera 7 punktów.
Ps. Patrząc na statystyki tego pojedynku można przyznać, że był to mecz walki, na którą nastawieni byli piłkarze obydwu drużyn. Najlepiej o tym świadczy zestawienie przewinień: aż dziesięć żółtych kartek i jedna czerwona (po dwóch żółtych), skutecznie obrzydziły ten mecz. Na boisku w niektórych fragmentach gry trwała walka wręcz, czasami zupełnie niezależnie od piłki. Było za to więcej fauli i przerywanej gry. Do tego sędzia nie do końca panował nad boiskowymi wydarzeniami co również odbiło się na poziomie piłkarskim. Sędzia główny tolerował i nie reagował na zaostrzającą się grę gospodarzy, pobłażał im, odpuszczał żółte karki – i w cale nie twierdzę, że Kado grało super czysto i bez fauli. Arbiter często mylił się w swoich decyzjach zarówno na korzyść gospodarzy jak i gości. Podsumowując sędzia główny był najsłabszym ogniwem tego spotkania.
KADO GÓRZYN – STAL JASIEŃ 3:1 (1:1)
Bramka dla Stali: 1:1 Dariusz Silczak (45 minuta, asysta Tomasz Siwak)
Stal: Marcin Stankiewicz – Tomasz Wawrzyniak, Tomasz Korolik ( od 50 min. Grzegorz Żurawiński), Damian Szarzyński – Dariusz Silczak ( od 64 min. Jacek Siwak), Wojciech Bartosik ( od 64 min. Marcin Chmielewski), Łukasz Żurawiński ( od 77 min. Piotr Pelc), Tomasz Siwak, Michał Kuchta – Michał Prokopowicz, Bartłomiej Toczaniuk.