Stal Jasień zremisowała na własnym boisku z Startem Ziel-Bruk Płoty 2:2 (2:1). Komplet punktów drużyna z Jasienia dała sobie wydrzeć w doliczonym czasie gry.
Spotkanie w początkowych minutach było stosunkowo wyrównane, obie ekipy wzajemnie się badały, a gra toczyła się w środku pola. Pierwszą groźną sytuację w 11 minucie przeprowadzili goście. Na strzał zdecydował się Mateusz Serafiński i po jego uderzeniu futbolówka odbiła się od obrońcy Stali i trafiła pod nogi Mateusza Adacha. Młody zawodnik Startu nieco zaskoczony takim obrotem sprawy z 10 metrów próbował uderzyć na bramkę Stali, ale ostatecznie posłał piłkę obok słupka. W 21 minucie Bartłomiej Toczaniuk wykonywał rzut wolny z 20 metrów przed bramką rywala. Kapitan Stali popisał się precyzyjnym strzałem i wyprowadził Stalowców na prowadzenie. Po strzeleniu gola podopieczni trenera Tomasza Korolika skupili się na bronieniu dostępu do własnej bramki i wyprowadzaniu od czasu do czasu kontrataków. Po jednej z takich akcji w 35 minucie Michał Prokopowicz dostał piłkę na lewe skrzydło, zszedł do środka i będąc w polu karnym został nieprzepisowo powstrzymany przez Jacka Jurkowskiego. Sędzia odgwizdał faul i podyktował rzut karny. Jedenastkę pewnie wykonał Jacek Siwak i gospodarze prowadzili już 2:0. Gdy wydawało się, że kolejne bramki dla jasienian będą tylko kwestią czasu, goście zdobyli bramkę kontaktową. W 40 minucie w pole karne Stali wpadł Mateusz Serafiński i przerzucił piłkę nad interweniującym Marcinem Stankiewiczem, a futbolówkę do pustej bramki z najbliższej odległości wepchnął Maciej Wołodczenko.
Druga połowa rozpoczęła się od mocnego uderzenia Stali. W 57 minucie lewą stroną boiska przedarł się Grzegorz Żurawiński, dośrodkował idealnie do Dariusza Silczaka, który zdecydował się na strzał z pierwszej piłki. Piłkę zmierzającą w światło bramki instynktownym ruchem nogą wybił na rzut rożny obrońca gości. Chwilę później przed szansą stanął Michał Prokopowicz, jednak jego strzał głową pofrunął ponad poprzeczką bramki Tomasza Kołłątaja. W 60 minucie z powodu kontuzji boisko opuścił stoper Tomasz Korolik, a jeszcze w pierwszej połowie obrońca Damian Szarzyński. Przymusowe zejście dwóch doświadczonych obrońców wyraźnie odbiło się na grze jasienian. Gospodarze w pewnym momencie trochę się pogubili i rywal zaczął budować przewagę. Goście zepchnęli Stalowców do obrony i za wszelką cenę chcieli doprowadzić do remisu. W 69 minucie przed szansą na wyrównanie stanął Mateusz Adach, ale z 5 metrów przeniósł piłkę wysoko nad poprzeczką. Z kolei w 80 minucie znów z dobrej strony pokazał się Maciej Wołodczenko. Jego strzał z prawej nogi minął jednak słupek bramki Stali. Wydawało się, że jasienianie dowiozą prowadzenie do końca gry. Goście jednak nie złożyli broni i doprowadzili do remisu. W doliczonym czasie gry arbiter trzy razy w ciągu minuty podyktował rzuty wolne z bardzo bliskiej odległości dla przyjezdnych. Za trzecim razem Maciej Wołodczenko uderzył mocno, a piłka odbiła się od nierówności na naszej murawie i całkowicie zmyliła Marcina Stankiewicza. Chwilę później sędzia główny odgwizdał koniec spotkania.
Stali w tym spotkaniu zabrakło trochę szczęścia, bowiem już tylko sekundy dzieliły nasz zespół od wygranej. Trochę to boli, ale taka jest piłka. Teraz trzeba otrząsnąć się, podnieść głowy i dać z siebie wszystko w kolejnych spotkaniach.
STAL JASIEŃ – START ZIEL-BRUK PŁOTY 2:2 (2:1)
Bramki dla Stali: 1:0 Bartłomiej Toczaniuk (21 minuta), 2:0 Jacek Siwak (35 minuta, karny).
Stal: Marcin Stankiewicz – Damian Szarzyński ( od 36 min. Grzegorz Żurawiński), Tomasz Korolik ( od 60 min. Jakub Myśków), Marcin Chmielewski – Krystian Abramczyk ( od 46 min. Wojciech Bartosik), Marcin Gulej, Tomasz Siwak, Dariusz Silczak ( od 74 min. Ariel Kędzierski), Jacek Siwak ( od 79 min. Tomasz Wawrzyniak) – Bartłomiej Toczaniuk, Michał Prokopowicz ( od 86 min. Piotr Pelc).